Dziś krótka relacja z doprowadzania przedpokoju do użytku. Nie miałam najmniejszego pojęcia, na jakie kolory chciałabym pomalować ściany. Początkowo wybrałam jeden, szybko jednak okazał się zbyt ciemnym i w trybie pilnym biegłam po pierwszy lepszy jaśniejszy odcień.
Dodałam trochę czerwieni...
...i wzorków, odwzorowanych od szablonu kupionego w Leroy Merlin.
Z daleka efekt całkiem mi się podoba, natomiast z bliska... wzory ze szablonu nie wyglądają zbyt estetycznie i nie sądzę, żeby wina leżała w moim nieumiejętnym malowaniu. Szablony po prostu tak mają :/
Wyjście z łazienki.
A tak wygląda gotowy przedpokój ze wstawionymi drzwiami.
I latawiec w drzwiach. Urzekł mnie od pierwszego wierzenia.